piątek, 26 lipca 2013

Bajka o uwłaszczeniu


Obywatele pewnego kraju chodzili pieszo. Nie znali bowiem samochodów ani rowerów. Tylko gdzieniegdzie specjalnie powołane Centra Transferu Poziomego i Pionowego (CTPP) były w stanie wybudować ruchome chodniki, schody i windy. Wszyscy obywatele wiedzieli, że transfer jest słabą stroną tego kraju i że w innych krajach transferuje się lepiej i szybciej.
Pewnego razu Ministerstwo Transportu, które zajmowało się regulacją rozmiaru butów i wydawaniem koncesji na szewców, względnie uruchamianiem spec-programów takich jak "Elastyczna podeszwa 2010", "Krokiem marszowym w kosmos 2011", czy "Czołganiem przez pełzanie 2012" postanowiło, że trzeba poprawić życie obywatelom, warto więc zorganizować transport dorożkami. W związku z tym zamiast finansować Centra Transferu Poziomego i Pionowego uruchomiło program "Napęd na cztery lepszy niż na dwa 2013". W ramach programu każdy obywatel miał móc na umotywowany wniosek otrzymać dorożkę i konia.

Dla zachęty do nowej formy transportu obywatelom zabrano buty.

Próżno pozbawieni dotacji specjaliści z CTPP podnosili, że zabieranie ludziom butów nie służy transportowi. Próżno pokazywali, że na świecie jeździ się samochodami i rowerami, a dorożki wyszły w krajach rozwiniętych z użycia pół wieku temu. Ministerstwo Transportu wiedziało dobrze, że to strach o etaty przemawia przez ich usta i nie udzieli im posłuchu! Pozostało też głuche na argument, że wprowadzenie "Napęd na cztery lepszy niż na dwa 2013" sprawia, że pieniądze wydane na "Elastyczna podeszwa 2010", "Krokiem marszowym w kosmos 2011" i "Czołganiem przez pełzanie 2012" zmarnują się.

Ministerstwo nie zleciło nikomu sprawdzenia, czy w kraju jest dość drewna i kół, żeby zbudować dorożki i ile czasu zajmie wyhodowanie albo sprowadzenie dostatecznej ilości koni. Niezależni specjaliści podnosili, że buty przydają się także w dorożce, że nią nie wszędzie można dojechać, wreszcie, że zasoby drewna kół i zarezerwowane środki mogą wystarczyć co najwyżej na wyposażenie obywateli w hulajnogi i to z nieheblowanych desek.

Ministerstwo uruchomiło szereg paneli eksperckich, na których udowadniano, że cztery nogi dają lepszą stabilność i pozwalają rozwinąć większą prędkość. Paneliści wykazywali bezspornie, że piechotą dalej się już nie zajdzie, a zajść przecież chcemy daleko. A pomysłodawca zbijał argumenty o szczupłości zasobów stwierdzeniem, że może nie od razu starczy dla wszystkich, ale lepiej spróbować i zaryzykować porażkę, niż kontynuować niesłuszną politykę transportową.

No dobra, a teraz znajdźcie trzy różnice.

Marek z Top 500


Dorożka Liniowiec Marzeń - też miało być pięknie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz